wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 14




Kiedy udało mi się wyślizgnąć spod Nialla chwyciłam torbę i pobiegłam w stronę łazienki. Zamknęłam uważnie drzwi i uklęknęłam przed torbą. Wyciągając z niej ciuchy usłyszałam zamykające się drzwi, był to dla mnie znak że blondyn wyszedł z sypialni. Moje ubrania były naszykowane na dwa fronty ponieważ nie wiedziałam jaka była dziś pogoda. Nie wyglądałam zbytnio przez okno, więc nie mogłam stwierdzić czy w danym stroju będzie mi ciepło lub zimno. Wstając z zimniej posadzki przemierzałam wzrokiem po ścianach łazienki, w oczy wbiło mi się okienko które niestety znajdowało się dosyć wysoko. Stanęłam na wannie która znajdowała się pod oknem i stając na palcach wyjrzałam przez okno dokładnie przyglądając się drzewom, chmurom i tym podobnym. Z tego co tam zobaczyłam było dość chłodno po nocnym deszczu. Nie było sensu stać tam dłużnej więc powyli i starannie próbowałam zejść. Moja niezdarność dała się we znaki. Wanna była mokra, a ja bosa. Te dwa złączone fakty dawały twardy upadek. Wylądowałam wannie nic wielkiego mi się nie stało. Bolała mnie lekko głowa,
ponieważ uderzyłam nią o kran, a z mojego palca sączyła się krew. Nie robiąc wielkiego hałasu wstałam na równe nogi i rozejrzałam się czy przypadkiem czy się uszkodziłam. Nie zostawiając szkód wyszłam z wanny, przemyłam palec i szybko się ubrałam, wychodząc z łazienki zgasiłam światło i zbiegłam na dół. Niall był już gotowy, siedział na kanapie z telefonem w ręku.
-Co tam się stało? - zaśmiał się patrząc w moją stronę.
-Mały wypadek. - spojrzałam na mój palec z którego wciąż leciała czerwona ciecz.
-Boże. - chłopak gwałtownie wstał z kanapy i chwile potem był koło mnie oglądając moją ranę.
-Niall to nic, zostaw. Przeżyje. - Próbowałam odciągnąć go od siebie, ale nie udawało mi się.
-Chodź. - Złapał mnie z nadgarstek i prowadził mnie do kuchni. Złapał za biodra, podniósł i usadził na blacie kuchennym.
Wyjął z pewnej szafki białe pudełko. Otworzył je i wyjął z jego bała buteleczkę którą szybkimi ruchami otworzył. Znów złapał mój palec i wylał kilka kropel na ranę. Zagryzłam wargę z powodu pieczenia.
Przepraszam, że prze zemnie cierpisz. - Wdziałam łzę w jego oku. Chyba nie chciał abym ją zauważyła, ponieważ zaraz się odwrócił aby z apteczki wyciągnąć plaster. Nie patrząc mi w oczy zakleił ranę, kiedy skończy położył swoje dłonie, jedną z jednej strony mojego ciała, drugą po drugiej, nadal nie patrząc mi w oczy. Głupio było powiedzieć dziękuje do jego włosów. Chwyciłam rekom jego podbródek i przechyliłam do góry abym mogła spojrzeć w jego oczy. Kiedy były już na tej samej wysokości, chciałam już wydusić z siebie to jedno słowo, lecz Niall mi w tym przeszkodził, złączył nasze usta długim i romantycznym pocałunkiem. Wplotłam palce w jego włosy, a jego język przedostał się przez moje wargi. Nasze języki cały czas owijały się na zmianę. Zdziwiło mnie trochę kiedy chłopak nagle złapał mnie za pośladki i podniósł. Nie wiem dlaczego ale oplotłam jego talię nogami, co dało pomagało mnie się przytrzymać. Trochę się bałam, ponieważ blondyn szczerze mówiąc szedł na ślepo. Kierował się tyłem więc nie wiedział dokładnie w którym kierunku zmierza. Nagle Niall kiedy obił się lekko o kanapę rzucił się na nią. Było to nagle i gwałtownie przez co przygryzłam mu język. Na moją niemiłą reakcję, chłopak odpowiedział wielkim grymasem, chyba go zabolało. Znów kiedy chciałam powiedzieć „magiczne słowo” chłopak położył mi palec na wargach, w stylu „nic nie mów”. I znów jego usta przyległy do moich. Wsunął mi rękę pod sweter na co przeszedł mnie dreszcz. Jego ręka nie była zbytnio ciepła, ale nie oderwałam ust. Kiedy blondyn zsuwał mi sweter, cały czas się przesuwał. Nagle, z wielkim hukiem wylądowaliśmy na podłodze.
-Zepsułem moment. - powiedział pół śmiechem. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy. Niall korzystając z okazji splótł nasze ręce.
-Trochę dziwnie. - powiedziałam nie otwierając oczu.
-To znaczy? - wplótł palce w moje włosy.
-Ponieważ tak naprawdę znamy się dwa dni. - w mojej wypowiedzi znalazła się lekka kpina.
-Masz racje, znamy się dwa dni. Ale ja kocham cię całym sercem, a moje serce jest od początku mojego istnienia. Od moich pierwszych słów. Od moich pierwszych kroków. Od moich pierwszych śpiewów. Od moich pierwszych piosenek, konkursów i X-Factora. Byłaś ze mną przez całe życie, bo moje serce cię wybrało. Dziękuje Ci za to. - właśnie do moich uszu wpłynęły najpiękniejsze słowa jakiekolwiek mogłam usłyszeć. A z moich oczu wypływały łzy. - Nie płacz skarbie. - przytulił mnie tak, jak nawet moja własna mam mnie nie przytulała, po prostu nie miała kiedy. Zamiast przytulać mnie, przyjmowała ciosy które mój ojciec chciał zadać mi. Kiedy się już ogarnęłam, usiadłam okrakiem na chłopaku, lecz na jego twarzy nie widziałam sprzeciwu. Chwyciłam telefon blondyna ze stolika i szybkim spojrzeniem wyczytałam godzinę.
-Musimy się zbierać. - stwierdziłam odkładając telefon i wstając.
-Jak pani sobie życzy. - zaśmiał się i także wstał. Ja szybko wbiegłam na górę i chwyciłam moją torbę rozglądając się czy nic przypadkiem nie zostało. Kiedy nic nie wbiło mi się w oczy zeszłam na dół, Niall był już gotowy do wyjścia. Wziął ode mnie torbę i wyszedł dając mi buziaka w policzek. Po założeniu butów stanęłam przed lustrem i przejrzałam się. Westchnęłam i zrozumiałam, że jestem dla kogoś ważna. Rzadko mi się coś takiego zdarza, jedynie dla mamy, lecz to chyba oczywiste że córka jest dla matki najważniejsza. Lecz oprócz rodzicielki, byłam też ważna na swojego brata. Właśnie byłam. Teraz nie wiem czy w ogóle za mną tęskni. Teraz jest Niall, a jeśli to też się skończy? Tak jak z Maxem? Z zamyślenia wyrwał mnie klakson samochodu, wiadomo czyjego. Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Było mi bardzo smutno kiedy wyobrażałam sobie moje rozstanie z Niallem. Miałam myśli samobójcze przez Meg i jej koleżanki, a co dopiero z Niallem? Chłopak wybiegł z samochodu z kluczami. Za sobą usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Stałam obok furtki. Odwrócona tyłem do niego. Kiedy objął mnie w pasie i spojrzał w moje oczy, nie mogłam się oderwać od jego niebieskich tęczówek. I doszłam do wniosku, że jeśli będę martwić się przyszłością, mogę wszystko zepsuć. Odprowadził mnie do wozu i otworzył mi drzwi. Wygodnie usiadłam na siedzeniu i zapięłam pas. Kiedy blondyn ruszył, uważnie obserwowałam drogę i wszystko za oknem. Po pewnym czasie już orientowałam się gdzie jestem i gdzie byłam. Wjeżdżaliśmy do centrum. Niall mieszkał na samym początku miasta. Niestety dzielił nas spory kawałek drogi. Mieszkałam po drugiej stronie miasta. Trochę czasu zajęło nam dojechanie do celu, ale udało się. Podczas całej drogi od samochodu do mojego mieszkania, Niall zachowywał się jak wzorowy dżentelmen. Po wejściu do domu, zdjęliśmy kurtki i buty, a moja mama wyszła z kuchni, ciekawa kto przybył do naszego mieszkania.
Mamo. - stanęłam przed moją rodzicielką, lecz spoglądałam do tyłu przez ramię, czekając na Nialla. -To jest Niall. - przecież musiałam przedstawić mamie, kim jest osoba, z którą spędziłam noc. Chłopak chwycił wyciągniętą rękę mojej mamy, po czym się schylił i pocałował, jej drobną dłoń. -To mi może już pójdziemy na górę. - to pierwsza myśl jaka mi przyszła po tym jak blondyn się wyprostowała i spojrzał na mnie. Kiedy mama wróciła do kuchni, złapałam Nialla za dłoń i prowadziłam na górę. Kiedy trzymałam dłoń na klamce drzwi od mojego pokoju, bałam się je otworzyć. Bałam się bałaganu, który zostawiłam pakując się na nocleg u Nialla. Przecież zostawiłam pokój totalnie porozwalany. Już widziałam te książki porozwalane na podłodze i otwartą szafę a z niej powywalane ubrania. Stojąc tak w bezruchu nie mogłam dłużej zwlekać, ponieważ jestem dość bystra aby zorientować się że chłopak zauważył że coś jest nie tak. Westchnęłam ciężko, nacisnęłam klamkę, zamknęłam oczy i otworzyłam drzwi. Dopiero kiedy poczułam ręce Nialla na moim ciele. Wszystko było w doskonałym porządku, moja mama się postarała.
-Fajny pokój. - blondyn zaśmiał się. Chyba chodziło mu o ten wielki plakat nad moim łóżkiem z jego podobizną, który wisiał dosłownie naprzeciwko nas.
-Wiem, tylko muszę zdjąć tego brzydala znad mojego łóżka. - uznałam że to dobry moment, ale trochę podroczyć się z chłopakiem. Odwróciłam się do niego przodem i zauważyłam jego reakcje na mój komentarz. Zmarszczył swój nosek z niezadowoleniem.
-Brzydala? - chwycił mnie za biodra i podniósł do góry, a z moich ust wydobył cieniutki pisk.
-Oh, wiem ze mnie kochasz i nic mi nie zrobisz. - uśmiechnęłam się arogancko.
-A chcesz się przekonać? - znów moje stopy dotykały ziemi, ale silne ręce Nialla odwróciły mnie tak, ze znów byłam odwrócona do niego tyłem. Złapał mnie za nadgarstki i objął mnie naszymi rękoma. Chłopak Ścisnął nas bardzo ciasno, między naszymi ciałami nie umieściła by się nawet kuleczka ziela angielskiego. Nagle, blondyn ocierał się swoim kroczem o mój tyłek, co bardzo mnie zdziwiło o jego usta przyległo do mojej szyi. - To jak?
-To znaczy? - nie za bardzo zrozumiałam o którą część tego zdarzenia mu chodziło, ale on zaraz zaczął „postukiwać” swoim kroczem o mój tyłek, co dało mi spore wyjaśnienie, a w pokoju uniósł się mój śmiech. Nie wiem czy Niall wiedział o moim dziewictwie. Dziwnie było się tym chwalić. On jest moim pierwszym chłopakiem, a według mnie za szybko byłoby pójść po dwóch dniach znajomości pójść do łóżka, ale nie spać. - Niall... - przerwał mi krzyk mojej mamy wołającej na jedzenie. - Chodźmy jeść. - I do moich uszu dotarł głośny, ale słodki śmiech blondyna.

__

Przepraszam  że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale miałam i nadal mam problemy z przeglądarką i musiałam się przenieść na inną, a sami zapewne kojarzycie szybkość Explorera.

Przedłożyłam rozdział na wasza prośbę. Trochę mi to zajęło ponieważ wgl nie mam weny do pisania. Mam wiele pomysłów na nowe blogi, ale kiedy pisze rozdziały do tego bloga wgl nie mam pomysłów. Boje się że będę musiała skończyć z tym...

Zmieniłam główna bohaterkę. Zamieniłam Meg z Sue, ale chyba nie robi wam jakiś różnicy. Mam jeszcze 2 propozycje aktorek na Sue, ale chyba zaprezentuje wam je w 15 rozdziale i wy wybierzecie twarz Sue. ( co do 2 rozdziału pojawi się już niedługo ponieważ już go kończę, jeżeli maiłby się opóźnić to tylko z powodu przeglądarki :CC )

Dodałam muzykę w tle i mam nadzieje że choć kilka osób włączy muzykę.


Natalka

2 komentarze:

  1. Rozdzial jak zwykle swietny :)
    Rozumiem te"problemy z przegladarka" sama kiedys je mialam;)
    No nic, czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny, cudowny rozdział ! <33
    Kocham tego bloga :*
    Błaagaaaam nie kończ z nim.. Prooszę.... bardzo, bardzo proszę...
    Uwielbiam Twój styl ;*
    Nie dało się odczuć braku weny w żadnym momencie rozdziału :)
    Z niecierpliwością czekam na next <33
    Buziaki @Maja_Horan_ xx

    OdpowiedzUsuń