poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 4 "Prezent"

Minął tydzień, zbliżyliśmy się z Luke do siebie. Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. Większość z was może mnie teraz wyśmiać, bo przecież to przyjaźń przez internet, przyjaciel którego nigdy nie widziałam. Dba o mnie. Nie chce abym się smuciła i udaje mu się to. Dzięki temu że jest Boy Directioner nie oddalam się od moich idoli pod żadnym względem. Wręcz przeciwnie. Najlepszą lecz wiadomością był koncert One Direction w moim rodzinnym kraju. Na początku nie było tak kolorowo, ponieważ nie zdobyłam biletów. Byłam załamana i zdruzgotana. To była jedyna szansa aby zobaczyć moich idoli, pogadać z nimi i podziękować, za to że ocalili mnie przed samą sobą. Lecz ta okazja minęła, nic nie mogłam na to poradzić. Nie miałam ochoty z nikim pisać, z nikim gadać, po prostu chciałam zamknąć się w sobie i umierać od środka. Lecz z znikąd na Twitterze pojawiła się wiadomość od Luke: „ Wiem ze teraz jesteś smutna, więc otwórz to: http://www.youtube.com/watch?v=MiKRTkqjm2k '' szczerze zdziwiłam się jego wiadomością, nie spodziewałam się jej teraz. Ale link który mi przysłał był przydatny. Znów miałam, nadzieje i odwagę którą dawali mi chłopcy. „ Już lepiej? '' Odpowiedziałam szybko. „O wiele” Uśmiechałam się i przestałam umierać od środka. „To dobrze bo mam dla ciebie bilet” Co? Luke ma dla mnie bilet? To było urocze z jego strony. Ale w mojej głowie było wiele pytań które musiałam zadać: „Czyli idziemy razem?” „Nie, to znaczy ty idziesz, znajdę Cię za kulisami” „Jak to za kulisami?” Zdziwiłam się, ma dla mnie bilet na koncert, ale idzie tylko za kulisy? To było dziwne, ale nie chciałam się sprzeciwiać, bo to jego wybór. „No dobrze” „ Sue, masz jakieś marzenie dotyczące koncertu?” To pytanie mnie tez zdziwiło, jak ta cała sytuacja. Lecz nie zawachlować się i napisałam szczerze. : „Chciałabym aby choć jeden z nich mi pomachał lub coś w tym stylu, chociaż tyle” „A jeśli załatwię choć tyle, to dostanę buziaka?” Nadal byłam zdziwiona, ale uśmiechnęłam się z powodu ostatnich słów. Później powymienialiśmy się potrzebnymi danymi w wiadomościach prywatnych typu: adres na który miał wysłać bilet. Ale Luke chciał jeszcze moje zdjęcie, mówiąc że inaczej nie będą wiedzieć do kogo machać. Kolejnym zdziwieniem i lekkim zawiedzeniem było to że kiedy poprosiłam go o jego zdjęcie, odmówił twierdząc że chce mi zrobić niespodziankę. Szczerze przestraszyłam się, lecz ufałam mu.
Kolejnego dnia poszłam do szkoły, ale teraz z uśmiechem na twarzy co nie zawsze się zdarzało. Byłam szczęśliwa, że zobaczę swoich idoli na żywo i że zobaczę chłopaka w którym tak naprawdę się podkochiwałam. Lekcje minęły szybko. Polski, Matma, Angielski, Geografia, dwa W-F-y i Fizyka. Oczywiście, wszystko nie mogło się zmienić, wszyscy byli dla mnie chamscy z powodu tego że idę na koncert tych „ debili ''. Ale teraz nie było płaczu, byłam na tyle mocna że nie płakała. Dla mnie to jest postęp. Ta cała zadziwiająca sytuacja, która miał miejsce wczoraj, miała swoje plusy. Nie wyszłam dziś ze szkoły ostatnia, lecz ze wszystkimi i nie było tak źle. Nikt mnie nie wyzywał, tylko poszli sobie ode mnie i trochę się pośmiali że dziś nie zostałam. Wchodząc do domu i rozbierając się mama zawołała mnie do kuchni.
-Tak? - nie wiedziałam o co mogło chodzić, ponieważ nikt dzisiaj nie widział żeby ktoś mnie dręczył.
-Dostałaś paczkę, jest w twoim pokoju.- mama nie odwróciła się nawet w moją stronę, tylko kroiła te swoje warzywka. Lecz w tamtej chwili mało mnie to obchodziło ponieważ zaraz pobiegłam na górę, nie mogłam się doczekać otworzenia tej paczki.
Kiedy weszłam do pokoju, był to dla mnie szok. Spodziewałam się małej koperty czy coś w tym stylu, a na moim łóżku leżała wielka paszka. Szybko wskoczyłam na łóżko i zaczęłam rozpakowywać paczkę. Kiedy ją otworzyłam uśmiech malował się na mojej twarzy. Wyjęłam wielkiego misia pluszowego. Z napisem „I love you”. I z mojego policzka spłynęła jedna łza. Pierwsza taka łza szczęścia od paru lat. Nie miałam pojęcia gdzie go położyć, ponieważ był ogromny, a nie było tu dość miejsca. Odłożyłam go obok łózka i wygrzebałam z paczki jeszcze 2 bilety obwinięte czerwoną kokardą i przyczepioną karteczką z napisem „Jeśli chcesz możesz kogoś wziąć ze sobą”. Lecz nie miałam kogo wziąć na ten koncert, po prostu nikt nie lubił 1D i nikt nie lubił mnie. Moje zamyślenie przerwała mama
- Sue, ktoś do ciebie!
__
Mam nadzieję że sie podoba.
Mam też parę ogłoszeń parafialnych!.
- Będziemy mieć zwiastun na bloga ! Będzie ich kilka z powodu rozwijającej sie historii. Ten zwiastun, trochę bedzie zacofany ponieważ opisałam pierwszy rodział, ale zamówimy kolejne !
- Zamówiłam szablon na bloga, ale nie wiem czy przyjmą zamówienie.
- Mam zamiar założyć konta Luke i Sue na Twitterze, co wy na to ?

Jakieś pytania zakładka kontakt >

Natalia.

7 komentarzy:

  1. Z niecierpliwościączekam na następny rozdział <3
    @Maja_Horan_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Luke jest uroczy ♥
    Wracając do sprawy z założeniem kont Luke i Sue na TT to nawet dobry pomysł :) Pomyśl co byś na tych kontach pisała, bo ja na Twoim miejscu nie miałabym pojęcia, ale to ja. Ja, która nigdy nie ma pojęcia, więc czekam na następny rozdział i chciałabym być poinformowana jeśli jest to możliwe :*
    Cudowny rozdział <3
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego nie ma więcej takich chłopców jak Luke ? <3
    Ja chcę takiego Luke !! :*
    Dacie mi? :3
    Czekam na następny rozdział kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  4. zaczelam czytac <3 a trafilam zupelnie przypadkiem xD
    Jest zajebiste :* czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;)
    Apropos: czy mi sie zdaje czy Luke to jest Niall? ;D

    OdpowiedzUsuń