środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 8 "Nie może cię tam zabraknąć"

 Proszę przeczytać notkę pod rozdziałem, dziękuję.

_

-Luke? - położyłam moje dłonie na jego.
-Tak jakby. - w jego głosie usłyszałam lekkie załamanie.
-To znaczy? - nadal jego dłonie spoczywały na moich oczach zamykając je.
-Sama zobacz – lekko pocałował mnie w ucho.
Na początku nie wiedziałam co mam zrobić, lecz zebrałam się na odwagę i lekko ścisnęłam ręce chłopaka zdejmując je z moich oczu, lecz nie otwierałam ich. Odwróciłam się w jego stanę i złapałam za ręce. Stałam tak przez dłuższą chwilę i tworzyłam oczy. Byłam w szoku. Chłopak którego kochałam był ideałem. Był to ten sam chłopak który machał mi ze sceny. Tak to ten blondyn z niebieskimi oczami i pięknym uśmiechem. Zakochałam się w moim idolu podwójnie.
-Czemu nic nie mówisz? - Luke.. znaczy Niall był lekko przestraszony.
-Jestem w lekkim szoku.
-Tylko proszę, nie traktuj mnie jakoś inaczej. Traktuj mnie tak samo jak na Twitterze, dobrze? - spojrzał na mnie i czekał na ważną dla niego odpowiedź.
-Obiecuje. - powiedziałam, nie za głośno, ale słyszał i to było ważne.
-Kocham Cię – nagle byłam w jego ramionach, a jedna łza spłynęła mi po policzku.
-Ja ciebie też- zaśmiał się
-To dobrze. I Sue, mój mi Niall jak coś – powiedział śmiechem.
-Chyba dam radę. - Już się nie przytulaliśmy, lecz trzymaliśmy się za ręce.
-Miałaś kogoś wziąć ze sobą. Czemu tego nie zrobiłaś? - zdziwił się
-Miałam, ale chyba miała ważniejsze sprawy. Trochę słabo. - posmutniałam.
-Ale chyba się cieszysz? - jedną ręka chwycił mnie za brodę i podniósł moją głowę do góry aby mógł widzieć moje oczy.
-Najlepszy dzień w moim życiu.
-No ja myślę. - pocałował mnie w czoło. Nagle poczułam na sobie sporą ilość dziewczęcych oczu.
-Niall, wiedz ze masz też inne fanki które czekają na Ciebie.
-Ale nie chcę abyś była sama.
-Przez tyle lat byłam sama jakaś godzina nie zrobi różnicy.
-Na pewno?
-Tak, oczywiście. Idź już. - Na te słowa Niall pocałował mnie w policzek i pobiegł w stronę dziewczyn i reszty zespołu. Ja stanęłam w rogu pomieszczenia i oparłam się o ścianę czkałam aż skończą. Bawiłam się telefonem. Zalogowałam się na Twitterze po czym zaraz zauważyłam wiadomość od „Luke” : „Widzę że się nudzisz, postaram się to załatwić jak najszybciej.” Kiedy spojrzałam na Nialla widziałam tylko jak wkłada telefon do kieszeni. Można powiedzieć że zakochałam się w nim po uszy. Jest ideałem.
Niall szybko rozdawał autografy oraz robił zdjęcia. Co jakiś czas spoglądał na mnie i się uśmiechał. Czasami machał. A ja myślałam o tym jaki wielkie szczęście mnie spotkało, że to właśnie do mnie napisał. Ogromne. Po paru minutach chłopcy skończyli, a mój ukochany przybiegł do mnie.
-Przepraszam że musiałaś czekać. - Niall złapał moje dłonie i je pocałował. Najpierw prawą potem lewą.
-Nic się nie stało – zaśmiałam się. Nikt nigdy mnie tak nie traktował. Dziwnie się czułam.
Potem Niall poznał mnie zresztą zespołu. Są tacy jak sobie ich wyobrażałam. Zabawni i prawdziwi. Potem usiadłam z chłopakiem na pewnej kanapie i rozmawialiśmy.
-Wcześniej pisałaś mi że możesz nie być. Dlaczego? - spojrzał na mnie.
-Akurat dziś wypada mi studniówka.
-I olałaś studniówkę dla mnie? - zdziwił się.
-No, tak.
-A o której się zaczyna? - spojrzałam na mój telefon.
-Za jakąś godzinę? Niecałą. - stwierdziłam.
-Nie może cię tam zabraknąć. - Niall chwycił mnie za rękę
-Niall gdzie mnie prowadzisz?
-Pójdę tam z tobą. Dziewczyny Cię zrobią na bóstwo. - powiedział pukając w drzwi. Otworzyła nam Caroline Watson. - Mam prośbę. Do ciebie i Louise. - Louise podeszła do Caroline z Lux. - idę dziś z Sue na studniówkę, możecie nas jakoś na nią przygotować?
-Jasne. Ja mogę jeszcze jakiś lekki makijaż zrobić. Będziecie piękni! - zaśmiała się Lou.

Oczami Nialla :
Dziewczyny nas rozdzieliły. Mnie zabrała Caroline, a Sue została z Lou. Caroline ubrała mnie w typowy garnitur. Miała ze mną trochę kłopotów ponieważ nie mogłem się powstrzymać od wygłupów. Taka moja wola. Stylistka dała mi błękitny krawat więc uznałem ze sukienka Sue będzie w tym samym kolorze. Droczyłem się z Caroline. Mówiąc że ta marynarka jest za ciasna, a kiedy dawała mi inną mówiłem że jednak tamta była dobra. Pisałam z Sue, kiedy chciałem się dowiedzieć jak wygląda i inne szczegóły odpisywała że nic nie może powiedzieć. W pewnym momencie Louise zamieniła się z Caroline. Lou już tak nie przeszkadzałem. Bardziej skupiłem się na Sue. Cały czas klikałem w ekran mojego telefonu odpisując jej. Lou szybko zajęła się moimi włosami ponieważ codziennie je układa. Czekałem na Sue przed garderobą. Na początku chciałem podejrzeć je, ale drzwi była zajęte. Po pewnym czasie Sue wyszła z pokoju. Zaniemówiłem. Była piękna.

_

Przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział. Szczerze mówiąc dopiero dziś się za niego wzięłam. Wcześniej czekałam na przynajmniej zwiastun do 2 rozdziału. Ale uznałam że to trochę potrwa a wy czekacie.

W zakładce kontakt znajdziecie link do mojego aska. tam możecie pytać o różne rzeczy np. Kiedy następny rozdział? -- odpowiem na wszystkie wasze pytania !

Nadal szukam osoby która poprowadzi konto na TT Luke/Nialla . Ale chyba te konta zrobimy na asku.

Małe wyzwanie dla was. Aby pojawił się kolejny rozdział musi być pod tym rudziałem 3 komentarze.

Nowe twarze w bohaterach! ( jeśli jeszcze nie ma to zaraz powinny się pojawić )

To chyba tyle.

Wszystkiego najlepszego Louis. trochę opóźnione i wgl. Ale i tak tego nie przeczyta więc. :3

Wesołych świąt kochani ! W kom możecie się pochwalić tym co dostaliście, chętnie poczytam :3

Natalka.

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 7 "Koncert"

Już dzisiaj koncert. Ta ekscytacja, rozwala mnie od środka. Nie jestem jedyną osoba która dziś jest podekscytowana. Gazdy w szkole jara się studniówką. Jak się ubierają? Z kim idą? A ze mnie się śmieją, ponieważ na tego typu pytania odpowiadam że nie idę. A oni? Wyśmiewają mnie mówiąc że mnie już do końca pojebało. Tak, pojebało mnie bo spełniam swoje marzenie. Chcę zobaczyć swoich idoli. Poznać na żywo swojego ukochanego zamiast nudzić się sama na studniówce. Dzisiejszy dzień przejechałam z uśmiechem na twarzy.
Przechodziłam korytarzem na ostatnią dzisiejszą lekcję. Meg złapałam mnie od tyłu.
-Siema laska. O której się widzimy?- Nagle była już koło mnie i dotrzymywała mi kroku.
Koncert zaczyna się o 17, więc może u mnie o 15.30? Zjemy coś i naszykujemy się. - Spojrzałam na nią.
Dobra myśl. Siedzisz ze mną na matematyce?
Jasne.- resztę przerwy spędziłam z nią.
Po lekcjach wróciłam sama do domu. Meg miała jeszcze korepetycje więc poszła w zupełnie inną stronę. W domu, nudziło mi się. Zjadłam obiad i włączyłam laptopa. Miałam wielką ochotę popisać z Luke. Niestety nie było go. Ponieważ nie chciałam tracić czasu, a chciałam jeszcze wziąć kąpiel. Zabrałam bieliznę oraz ubrania do łazienki i odkręciłam gorącą wodę jak to robiłam zazwyczaj, po czym dolewałam troszeczkę zimnej aby nie było wrzątku. Stanęłam przed lustrem i zdjęłam okulary. Rozpuściłam włosy i blond kosmyki opadły mi na ramiona. Zdjęłam okulary i przyglądałam się swojemu odbiciu. Po paru minutach się ogarnęłam i zdjęłam ubrania po czym weszłam do bardzo ciepłej wody stopniowo przyzwyczajałam się do jej temperatury.
Kąpiel zajęła mi około 30 minut. Zaraz po wyjściu z wody wysuszyłam się , ubrałam na razie w coś luźnego i na szybko. Później wysuszyłam sobie włosy i związałam w szybkiego warkoczyka.
Po wyjściu z łazienki spojrzałam na mój zegarek który znajdował się na etażerce. Była już za piętnaście szesnasta. Rzuciłam się na łóżko i chwyciłam telefon który cały czas się ładował. Szybkim ruchem znalazłam w kontaktach numer do Meg. Nie zastanawiając się długo, zadzwoniłam do niej.
-Halo? - powiedziała że śmiechem Meg.
-Noe cześć-wybełkotałam niepewnie- Gdzie jesteś?
Sue, wiesz co?-powiedziała niepewnie- spotkamy się już na miejscu.
Aha, dobrze - byłam trochę zdziwiona
Cześć!- rozłączyła się.
Moja twarz miała teraz twarz typu „WTF”, ale już mniejsza z tym. Po odłożeniu telefonu położyłam laptopa na swoich kolanach. Twitter był już włączony więc od razy wzięłam się za czytanie wiadomości od Luke.
Pisaliśmy przez jakieś pół godziny ponieważ obydwoje musieliśmy iść się już szykować. Pożegnał mnie słowami : „Już dzisiaj, już niedługo.♥” Po tych zdaniach mogę przyznać szczerze. Kocham tego człowieka.
Po wyłączeniu laptopa szybko wskoczyłam w wybrane ciuchy kupione razem z Meg. Rozpuściłam włosy i według mnie ładnie je ułożyłam. Chwyciłam dość dużą torebkę na ramię i włożyłam w nią najpotrzebniejsze rzeczy. Spojrzałam jeszcze raz na telefon odłączając go od ładowarki. Kładąc wszystko usiadłam przed toaletką i przeglądając się w lustrze strzeliłam jeszcze bardzo lekki makijaż, ponieważ nie lubię się malować, ale dziś nic nie będzie tak jak zawsze. Wychodząc z pokoju i zabrałam jeszcze aparat. Szczerze byłam zadowolona
.
Mamo ja już idę. - Powiedziałam już zakładając skórzaną kurtkę
Poczekaj – powiedziała wychodząc z salonu – Jesteś pewna ze nie chcesz iść na studniówkę?
Tak, na pewno.
Twój wybór, lecz potem nie narzekaj jeśli to będzie błąd. - Wróciła do salonu, a ja przewróciłam oczami.
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę dworca, z kąt miałam dojechać do centrum. Z centrum było tak samo łatwo. Widziałam dużo dziewczyn z koszulkami, bluzami i plakatami z 1D. Miałam ochotę je przytulic, ale śpieszyło mi się. Czekałam przed areną na Meg. Dzwoniłam ale nie odbierała. To było dołujące. Kilka sekund przed wyłączeniem mojego telefonu napisała: „Przepraszam, ale nie będę tam z tobą.”. Było mi przykro. Lecz nie mogłam stać w miejscu i rozklejać się.
Wchodzenie na arenę było magiczne. To taki szok, nawet nie zdajesz sobie sprawy że najważniejsze dla Ciebie osoby będą dla ciebie występować.
Luke dotrzymał obietnicy. Nie wszyscy ale Niall do mnie pomachał i nie tylko. To było tak: Podczas koncertu chłopaki chcieli coś ogłosić. Kiedy Liam mówił Louis zbliżył się do Nialla i rozmawiał z nim „na ucho”. Niall na początku rozglądałam się po tłumie. Aż spojrzał na mnie. Nie byłam do końca pe
wna, ale patrzył w moje oczy i wrobił kilka kroków bliżej tłumu. Kiedy znów stanął spojrzał w dół i znów na mnie. Czułam się niezręcznie. Stała w pierwszym rzędzie, wokół piszczących i płaczących lasek. A ja? Stałam jak słup soli wpatrzona w niebieskie oczy chłopaka. Zdziwiłam się kiedy podniósł rękę i pomachał w moją stronę po czym dziewczyna obok mnie piszczała jeszcze głośniej. Ja nie zastanawiałam się długo zdobiłam to samo co Nialler. Zachowanie chłopaka mnie zdziwiło. Kiedy zauważył że mu odmachałam przestał machać i spojrzał w dół i zaśmiał się. Po paru sekundach, z uśmiechem na twarzy wyciągnął obie ręce do przodu i stworzył serce z palców kierując je w moim kierunku. Po moim policzku spłynęła łza. Luke naprawdę się postarał.
Zaraz po koncercie skierowałam się za kulisy. Wyszukiwałam osoby płci przeciwnej, która zachowywała się tak samo jak ja. Czyli szukała mnie. Stałam na palcach. Rozglądałam się we wszystkie strony. Nie widziałam nikogo kto mógłby tak się zachowywać. Moje poszukiwania przerwała myśl o mojej przyjaciółce. Gdzie ona do cholery się podziewała. Teraz poszukiwałam dwóch osób. I kolejna przeszkoda. Lecz ta mnie sparaliżowała. Byłam przestraszona. Moje oczy były zamknięte przez duże męskie dłonie.
- Mnie szukasz? - Szepnął mi no ucha.
__

Ok mamy zwiastun do 1 rozdziału. Autorka pracuje nad kolejnymi. Więc jeśli chcecie go obejrzeć klikajcie w zakładkę ZWIASTUNY.

I prośba, jeśli blog wam się podoba. Polećcie go przyjaciółce, koledze itp.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 6 "Koncert czy studniówka?"

Przede mną trudne wyzwanie. Mama namawia mnie abym poszła na studniówkę. Szczerze? Czemu nie? Tylko każdy mnie tam nie lubi. Z drugiej strony, z kim miałabym tam się pojawić. Każdy by mnie wyśmiałam. Ale to naturalne. Zbliżyłyśmy się do siebie razem z Meg. Jesteśmy przyjaciółkami. Już nie dokuczają mi tak bardzo jak kiedyś. Meg mnie broni. Koncert One Direction był już obgadanym tematem. Byłyśmy już na zakupach, aby kupić sobie coś na tą okazję. I tutaj pojawia się kolejny problem. Koncert jest w tym samym dniu kiedy odbędzie się studniówka. Niezły zamęt, co nie? Po pewnym czasie powiedziałam Meg o Luke i że to jest moja miłość od pierwszego pisania. Najpierw mnie wyśmiała. Potem jak się ogarnęła że mówię serio zrobiło jej się głupio. Spytała czy się nie boję, że to jest jakiś pedofil. Z pewnej strony miała racje, teraz internet jest takimi ludźmi zawalony. Ale nie, to nie Luke. Luke jest prawdziwy. Ufałam mu. Choć wiele z was uzna to to głupie, bo go nie znam. Ale to nie jest prawda. Piszemy sobie wszystko. Ufamy sobie. Przynajmniej ja. Mam nadzieje z tego koncertu nic złego nie wyniknie.
    - Następnego dnia -
Dobrze. Obgadałam sprawę koncertowo-studniówkową i nie obyło się bez kłótni. Wykrzyczałam że zrobię ze swoim życiem co będę chcieć. A to jest jedyna okazja aby zobaczyć swoich idoli na żywo. No i aby w końcu zobaczyć Luke. Meg powiedziała że zrobi to samo co ja. Czyli pójdzie ze mną na koncert. Stwierdziła że i tak nie ma pary. Straciła pieniądze na ubrania koncertowe. Czyli nie byłam sama. Uznałam że trzeba odpocząć i namyśleć się na chwilę. Rzuciłam się na łóżko i przytuliłam się do wielkiego prezentu. Jedną ręką obejmując pluszaka, drugą logowałam się na Twitterze. Dochodziła 18.30 a Luke nadal nie było. Znudzona tym samym widniejącym obrazem na ekranie, który w ogóle się nie zmieniał przerzynałam. Obudziłam się o 23.48 dość zmieszana. Chyba każdy wstaje zmieszany. Najpierw musi przetrzeć oczy, potem otwiera je coraz szerzej i nikt nie jest zadowolony z pobudki. Na Twitterze nie było wielkich zmian. Lecz była wyczekiwana wiadomość. Nie była rozwinięte ani nic podobnego. Było w niej zawarte jedno słowo : Przepraszam. Niektórzy byliby wkurwieni ponieważ nie było ich wtedy kiedy była kochana osoba. A dla mnie to był pędzel który malował mi uśmiech. Dlaczego byłam szczęśliwa? Facet któremu by nie zależało nie przepraszałby. Nie mogłam doczekać się koncertu, pragnęłam go, ponieważ tej nocy mama pracowała, miałam ją spędzić sama. Nie lubiłam tego.
Bałam się. Zaraz po wyłączeniu laptopa przeprałam się w coś wygodnego i spakowałam. Odpięłam telefon od ładowarki i chwyciłam klucze z szafki nocnej. Wyłączając światło w moim pokoju byłam już ubrana i naszykowana do wyjścia. Zaraz po zamknięciu drzwi wejściowych wyjęłam telefon i wysłałam dwie wiadomości do Meg : „Szykuj się bo dziś śpię u ciebie” oraz do Luke „Nic się nie stało.♥

__________________________

Przepraszam, nie jestem zadowolona z tego rozdziału.  Klikajcie w zakładki i takie tam.

Natalka.

środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 5 " Jestem Directioner "

Zbiegłam po schodach i kiedy byłam już na dole nie mogłam się ruszyć. Byłam zaskoczona tym co zobaczyłam. Nie przyszło mi do głowy że ktoś taki będzie u mnie w domu. Właśnie w tej chwili ta Meg ze szkoły, stała w progu moich drzwi? Bałam się że zaraz będzie awantura, ale domyśliłam się że nie chce zepsuć sobie opinii u mojej mamy, więc zaprosiłam ją do mnie do pokoju. Kiedyś z Meg się przyjaźniłyśmy. Byłyśmy nierozłączne. Lecz to wszystko się zmieniło, kiedy oznajmiłam jej że jestem Directioner. Ale kilka dni temu, zdziwiłabym się bardziej niż dziś, ponieważ Meg nie wyzywała ani nie dręczyła mnie dziś.
-Mogę wiedzieć w jakiej sprawie mnie odwiedziłaś?-zwróciłam się do niej sprzątają karton i misia.
-Musimy pogadać.- usiadła na łóżku- Czyżby wielbiciel?-spojrzała z uśmiechem na misia.
-Przyjaciel- powiedziałam siadając obok niej na łóżku
-Dobra nie wtrącam się- podniosła ręce do góry i chyba każdy z was wie o co jej chodziło.
-Możesz wrócić do tematu? - byłam trochę poddenerwowana tym że czepia się Luke, ale nie chciałam aby to zauważyła.
-No tak, nie wiem jak Ci to powiedzieć – byłam zniecierpliwiona jej odpowiedzią i jak najszybciej chciała podziękować za świetny prezent, ale puki ona tutaj była nie wypadało.
-Szybko i konkretnie? - podałam sugestie.
-No dobra. Kiedy stałyśmy tam na dywaniku u dyry było mi bardzo wstyd. Bo wiesz dziękczynny i ja gnębiłyśmy cię z powodu tego że jesteś Directioner. A ja ciebie gnębiłam żeby dopasować się do towarzystwa. Zrozumiałam że to jest beznadziejne towarzystwo. Ponieważ sama jestem Directioner. - na ostatnie zdanie prawie zabrakło mi oddechu? - Serio? Meg? Directioner?
-Ale ty serio mówisz?- wolałam się upewnić.
-Oczywiście- uśmiechnęła się – Przepraszam. - wyciągnęła ręce do przytulenia. - Możemy być takimi przyjaciółkami jak kiedyś? - spojrzała na mnie ze spojrzeniem niecierpliwości .
-To zależy – byłam stanowcza, nie chciałam aby udawała kumpele tylko po szkole.
-Od czego? - już nie byłyśmy w uścisku.
Nie chce fałszywej przyjaźni lub przyjaźni tylko po szkole, dobrze? - spojrzałam na nią stanowczo.
-Obiecuję- położyła jedną dłoń na swojej piersi, a drugą podniosła do góry wskazując dwoma palcami w tym samym kierunku.
-No dobrze?- zaśmiałam się – Ej, a tak w ogóle to od kiedy jesteś Directioner?
-Zostałam ją niedługo po tym jak przestałyśmy się przyjaźnić. Na samym początku chciałam sprawdzić za co ich tak bardzo kochasz i sama ich pokochałam.- też się zaśmiała.
-A idziesz na koncert? - spojrzałam na nią z uśmieszkiem i biorąc laptop na kolana.
-Nie, nie ma biletów niestety. - posmutniała, po jej minie wyczułam tez to że zalazło jej na tym tak jak mi. -Wyglądała tak samo jak jak kiedy cały czas pogadałam się z faktem że ich nie posiadam.
-No to możemy pójść razem- podniosłam bilety z mojej szafki nocnej.
-Z kąt je masz? - zdziwiła się, ale była szczęśliwa.
-Mam swoje znajomości – czułam jak na te słowa się rumienie. Moje policzki paliło mnie jak nigdy. Ale byłam z tego dumna bo pierwszy raz się zakochałam tak bardzo. Jedynym wyjątkiem byli chłopcy z One Direction.
Potem zagłębiłyśmy się w tematy koncertu typu: Jak się ubierzemy? Czym jedziemy? Co zabieramy?
Meg chciał ode mnie wyciągnąć informacje z at mam tego misia, ale nie chciałam wydać jej tego, z powodu mojej nieufności. Bałam się ze udaje i że może się okazać fałszywa.
_
 No cześć  ♥
Pierwsza sprawa : poszukuję dwóch osóbek które dodały koma w ostatnim rozdziale z anonima i prosiły aby dodać je do informowanych, lecz nie podały nicków - bardzo proszę o nicki !!

Potrzebuję też dwie osoby które miałyby czas i ochotę zajmować się kontami Luke i Sue na TT ( zainteresowanych proszę pisać na TT @fly_69_ ) PROSZĘ TO WAŻNE !

Nadal czekam na zwiastun, ale czuję ze pojawi się niedługo ♥

Wszelkie pytania zakładka KONTAKT 

Natalia .

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 4 "Prezent"

Minął tydzień, zbliżyliśmy się z Luke do siebie. Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. Większość z was może mnie teraz wyśmiać, bo przecież to przyjaźń przez internet, przyjaciel którego nigdy nie widziałam. Dba o mnie. Nie chce abym się smuciła i udaje mu się to. Dzięki temu że jest Boy Directioner nie oddalam się od moich idoli pod żadnym względem. Wręcz przeciwnie. Najlepszą lecz wiadomością był koncert One Direction w moim rodzinnym kraju. Na początku nie było tak kolorowo, ponieważ nie zdobyłam biletów. Byłam załamana i zdruzgotana. To była jedyna szansa aby zobaczyć moich idoli, pogadać z nimi i podziękować, za to że ocalili mnie przed samą sobą. Lecz ta okazja minęła, nic nie mogłam na to poradzić. Nie miałam ochoty z nikim pisać, z nikim gadać, po prostu chciałam zamknąć się w sobie i umierać od środka. Lecz z znikąd na Twitterze pojawiła się wiadomość od Luke: „ Wiem ze teraz jesteś smutna, więc otwórz to: http://www.youtube.com/watch?v=MiKRTkqjm2k '' szczerze zdziwiłam się jego wiadomością, nie spodziewałam się jej teraz. Ale link który mi przysłał był przydatny. Znów miałam, nadzieje i odwagę którą dawali mi chłopcy. „ Już lepiej? '' Odpowiedziałam szybko. „O wiele” Uśmiechałam się i przestałam umierać od środka. „To dobrze bo mam dla ciebie bilet” Co? Luke ma dla mnie bilet? To było urocze z jego strony. Ale w mojej głowie było wiele pytań które musiałam zadać: „Czyli idziemy razem?” „Nie, to znaczy ty idziesz, znajdę Cię za kulisami” „Jak to za kulisami?” Zdziwiłam się, ma dla mnie bilet na koncert, ale idzie tylko za kulisy? To było dziwne, ale nie chciałam się sprzeciwiać, bo to jego wybór. „No dobrze” „ Sue, masz jakieś marzenie dotyczące koncertu?” To pytanie mnie tez zdziwiło, jak ta cała sytuacja. Lecz nie zawachlować się i napisałam szczerze. : „Chciałabym aby choć jeden z nich mi pomachał lub coś w tym stylu, chociaż tyle” „A jeśli załatwię choć tyle, to dostanę buziaka?” Nadal byłam zdziwiona, ale uśmiechnęłam się z powodu ostatnich słów. Później powymienialiśmy się potrzebnymi danymi w wiadomościach prywatnych typu: adres na który miał wysłać bilet. Ale Luke chciał jeszcze moje zdjęcie, mówiąc że inaczej nie będą wiedzieć do kogo machać. Kolejnym zdziwieniem i lekkim zawiedzeniem było to że kiedy poprosiłam go o jego zdjęcie, odmówił twierdząc że chce mi zrobić niespodziankę. Szczerze przestraszyłam się, lecz ufałam mu.
Kolejnego dnia poszłam do szkoły, ale teraz z uśmiechem na twarzy co nie zawsze się zdarzało. Byłam szczęśliwa, że zobaczę swoich idoli na żywo i że zobaczę chłopaka w którym tak naprawdę się podkochiwałam. Lekcje minęły szybko. Polski, Matma, Angielski, Geografia, dwa W-F-y i Fizyka. Oczywiście, wszystko nie mogło się zmienić, wszyscy byli dla mnie chamscy z powodu tego że idę na koncert tych „ debili ''. Ale teraz nie było płaczu, byłam na tyle mocna że nie płakała. Dla mnie to jest postęp. Ta cała zadziwiająca sytuacja, która miał miejsce wczoraj, miała swoje plusy. Nie wyszłam dziś ze szkoły ostatnia, lecz ze wszystkimi i nie było tak źle. Nikt mnie nie wyzywał, tylko poszli sobie ode mnie i trochę się pośmiali że dziś nie zostałam. Wchodząc do domu i rozbierając się mama zawołała mnie do kuchni.
-Tak? - nie wiedziałam o co mogło chodzić, ponieważ nikt dzisiaj nie widział żeby ktoś mnie dręczył.
-Dostałaś paczkę, jest w twoim pokoju.- mama nie odwróciła się nawet w moją stronę, tylko kroiła te swoje warzywka. Lecz w tamtej chwili mało mnie to obchodziło ponieważ zaraz pobiegłam na górę, nie mogłam się doczekać otworzenia tej paczki.
Kiedy weszłam do pokoju, był to dla mnie szok. Spodziewałam się małej koperty czy coś w tym stylu, a na moim łóżku leżała wielka paszka. Szybko wskoczyłam na łóżko i zaczęłam rozpakowywać paczkę. Kiedy ją otworzyłam uśmiech malował się na mojej twarzy. Wyjęłam wielkiego misia pluszowego. Z napisem „I love you”. I z mojego policzka spłynęła jedna łza. Pierwsza taka łza szczęścia od paru lat. Nie miałam pojęcia gdzie go położyć, ponieważ był ogromny, a nie było tu dość miejsca. Odłożyłam go obok łózka i wygrzebałam z paczki jeszcze 2 bilety obwinięte czerwoną kokardą i przyczepioną karteczką z napisem „Jeśli chcesz możesz kogoś wziąć ze sobą”. Lecz nie miałam kogo wziąć na ten koncert, po prostu nikt nie lubił 1D i nikt nie lubił mnie. Moje zamyślenie przerwała mama
- Sue, ktoś do ciebie!
__
Mam nadzieję że sie podoba.
Mam też parę ogłoszeń parafialnych!.
- Będziemy mieć zwiastun na bloga ! Będzie ich kilka z powodu rozwijającej sie historii. Ten zwiastun, trochę bedzie zacofany ponieważ opisałam pierwszy rodział, ale zamówimy kolejne !
- Zamówiłam szablon na bloga, ale nie wiem czy przyjmą zamówienie.
- Mam zamiar założyć konta Luke i Sue na Twitterze, co wy na to ?

Jakieś pytania zakładka kontakt >

Natalia.

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 3 "Nieznajomy"

Facebook, Twitter, Tumblr. Tak tutaj ma swoją rodzinę i prawdziwych przyjaciół. Tutaj ma zrozumienie i wsparcie. Tutaj jestem szczęśliwa. Przeglądając Twittera, zajrzałam to zakładki „ Reakcje '', chcą sprawdzić czy stało się coś nowego, związanego ze mną. Znalazł się Follow, i to kilka. RT i parę takich wzmianek. Zawsze jak tak przeglądałam te Interakcje, mordka mi się cieszyła. Jak to zawsze, rozdałam Follow back i kiedy miałam przejść na stronę główna, przybył do mnie jeszcze jeden Follow. Kiedy dałam Follow Back, zaraz przyszła do mnie wiadomość „Cześć''. Z tego że jestem życzliwa w internecie, ponieważ w życiu realnym nie mam z byt okazji na bycie życzliwa i miłą, odpisałam tym samym. Czekając na jakąś reakcje, dodałam nową kartę i tam weszłam na główna stronę Twittera. Na odpowiedź nie czekałam długo. „Jestem Luke i jestem tu od niedawna. I chciałbym się tutaj z kimś zaprzyjaźnić.'' Szczerze, po tych pisanym słowa, już go lubiłam oraz oczarowała mnie jego iconka z Niallem.
I pomyśleć, że w szkole płaczę, cały czas, a tutaj bez sensu uśmiecham się w migający od światem i wyjący od muzyki laptop. Trzymałam palce na rozgrzanym klawiszach, z myślą w głowie, co mu odpisać. Choć odpisałam banalnie, myślałam nad tym kilka minut : „ A ja Sue, u mnie zawsze możesz szukać wsparcia :3 '' Tak wiem, mega kreatywne. Lecz nic innego nie miałam w głowie. Na tą odpowiedź, już trochę dłużnej czekałam, choć tez nie była bardziej kreatywna od mojej : „Directioner, tak?'' Szczerze? Ta rozmowa wydawał mi się nudna i sztywna. Więc uśmiech znikł z mojej twarzy. „ Oczywiście, a po twojej iconce zgaduje że ty jesteś Boy directioner. '' Czekając na odpowiedź, przeszukiwałam tumblr, szukając jakiejś ładnej iconki i header'u. Odpowiedź od Luke zaciekawiła mnie : „ Czyli Ci się podoba? Mam pytanie.''. Nie zastanawiam się długo, bo odpowiedź zapewne jest do przewidzenia. „Słucham?''. Wyczekiwałam odpowiedzi chłopaka z ciekawością. Nie mogłam się domyśleć o co mógł mnie zapytać. „ Jak często jesteś smutna” Szczerze? Zdziwiło mnie to pytanie, ale odpowiedziałam. „Dość często”. I posmutniałam. Dlaczego? Sama nie wiem. Ale miałam ochotę przykryć się kołdrą i nigdy nie wychodzić. W jednej chwili zmieniło się moje samopoczucie. Niewiarygodne szybko. Szkoda bo lubię być szczęśliwa, ponieważ rzadko mi się to zdarza. Z mojego zamysłu wyciągnął mnie Luke pisząc: „Dlaczego?” Nie zastanawiałam się długo i wybuchłam pisząc, ulżyło mi. Jedna łza spływała mi po policzku, a druga był już na klawiaturze. „ Jestem smutna bo chłopak na scenie. Chłopak, który mnie ocalił, przed samą sobą. Chłopak który nigdy nie będzie patrzył w moją stronę, chłopak którego kocham ponad życie. Nie kocha mnie tak jak kocham jego.” Te słowa były mocne dla mojej psychiki, ale to prawda. Inne dziewczyny przezywają „Drama time” bo jakiś chłopak spojrzał na inną. A ja przezywam „Drama Time'', bo chłopak którego kocham nie spojrzał na mnie ani razu.

_

Na początku, przepraszam.  Nie udał mi się ten rozdział. Według mnie jest beznadziejny. 

Proszę abyście wyrażali swoje opinie o danym rozdziale w komentarzach.

Jeśli podoba wam się blog, polecajcie go przyjaciołom.

Klikajcie w zakładki i komentujecie♥


Natalka

środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 2 " Mamo zrozum "

Kolejny dzień zakończony klapą. Szkolna toaleta, z łzami. Po lekcjach. Dzwonek na kolejną lekcje jest znakiem że wszyscy którzy mogli mnie już dręczyć poszli do domu, ale i tak mogę ich spotkać podczas wracania do swojego. W tej chwili, niezbyt mi to pasowało. Totalna drama. Po wytarciu ostatnich łez. Wychodząc wyrzuciłam pustą paczkę po chusteczkach higienicznych i zużytą chusteczkę do kosza. Poprawiłam torbę na ramieniu i stanęłam przed toaletami, pośrodku korytarza. Rozejrzałam się, bez celu. I spojrzałam przez okno. Tak ludzie się rozchodzili do domów. Skierowałam się w stronę schodów, po czym zbiegłam na dół. Kolejny korytarz i kolejne bezcelowe przeczesywanie wzrokiem. Mój wzrok przystał na sprzączce, która zamykała szatnie mojej klasy.
-Proszę panią! Jeszcze ja! - Wykrzyczałam biegnąc w jej stronę.
Kiedy byłam już obok niej była lekko zdziwiona i poddenerwowana, ale i tak się uśmiechała, lecz chyba to nie był szczery uśmiech. Żeby nie psuć jej już więcej humoru, szybko założyłam swoje traperki. Nałożyłam kurtkę nie zasuwając i obwinęłam się kominem. Wychodząc, zwróciłam uwagę na zniecierpliwioną sprzątaczkę, czekającą przy drzwiach.
-Dziękuję. - powiedziałam wychodząc z szatni i zakładając torbę na ramię. - Do widzenia!
Ten dzień nie był udany, tak samo jak inne. Lecz dzisiaj moja wychowawczyni widziała jak płakałam, oraz jak Dziewczyny, znęcają się nade mną. Rozmawiała ze mną i dziewczynami. Kiedy spytała dlaczego płakałam, jedna z nich zakpiła, a ja się poryczałam. Zdziwiło mnie zachowanie Meg, ona też tam stała, razem z tymi laskami. Lecz ona się nie śmiała, widziałam że było jej wstyd i przykro. Po całej tej sprawie, dziewczyny znów na mnie najeżdżały. Ale chyba zapomniały że to była ich wina. Sama sobie zadaję pytanie, dlaczego się nie sprzeciwiam ich atakom? Lecz zaraz potem odpowiadam. „Jestem za słaba, sama, samotne. Nie mam sił, a nadzieję trące po pierwszych atakach. Nadzieję że to kiedyś się skończy.'' Choć jest to małe światełko, tak znalazłam je. Jest nadzieja że to się skończy. Już niedługo matura, pójdę w świat, dalej niż one, zacznę wszystko od początku. Kidy doszłam do domu, zachowywałam się jak zawsze. Moi rodzicie nie wiedzieli że jestem gnębiona w szkole, więc nie zachowywałam się tak, żeby o tym widzieli. Po zamknięciu drzwi, zsunęłam torbę z ramienia i położyłam ją obok schodów. Zdjęłam buty, kurtkę i komin. -Jestem!-powiedziałam głośno wchodząc do kuchni.
Usiadłam przy kuchennym stole, patrząc na miskę owoców i wyszukując coś do jedzenia. W oko wpadło mi to czerwone jabłko, nie zastanawiając się dłużej, chwyciłam je i obejrzałam z bliska.
-Umyte?-Spojrzałam na moją mamę która wykładała już jedzenie.
-Oczywiście że tak, mieszkasz tu już tyle lat. Dobrze wiesz ze nie wkładam do tej miski nieumytych owoców.-Zaśmiała się, lecz ja zawsze wole mieć pewność i z reszta miałam to już w nawyku. - Sue?
-Tak?-Wybełkotałam zapchana kęsem jabłka.
-Masz mi coś do powiedzenia?-Mam skończyła wykładać jedzenie, więc odkładając ścierkę, odwróciła się w moją stronę i oparła o blat.
-Napisałam ta matmę do której tak kułam i wydaje mi się ze dobrze mi poszło, wyniki mają być za tydzień. A maturę piszemy za dwa tygodnie.-nadal bełkotałam zapchana
-Nie o to mi chodzi.–Mama odepchnęła się od blatu i podeszła do mojego.
-To o co?-w tym momencie wyrzuciłam ogryzek i wpatrywałam się w oczy mojej mamy czekając na odpowiedź .
-Dzwoniła twoja wychowawczyni, wszystko mi opowiedziała.-Moje oczy otworzyły się szerzej a usta uformowały się w literę ''o''
- Mamo, nie ma sensu robić o to kłótni, rok szkolny się kończy, będę miała inną szkolę i inne towarzystwo, gnębienie się skończy.
-A o co tak wam w ogóle poszło, co ?-Mama zrobiła tą swoją minę i splotła ręce. Było niekomfortowo.
-Chodzi o to że słucham takiej muzyki jaką kocham i mam takich idoli z których jestem dumna, kocham ich, a oni mnie. Oni nigdy mnie nie opuszcza, a ja nigdy się na nich nie zawiodę .- Wyszłam, nie miałam sił, tak samo jak w szkole. Bo ile można słuchać hejtów o swoich idolach, którzy są dla ciebie wzorem?
Moi rodzice nie przepadali za One Direction, tak samo jak wszyscy dookoła. Kiedy wbiegłam na górę do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko. Zrozumiałam jedną rzecz. Moi idole na plakatach i w internecie, to za mało. Ale co ja mogłam na to poradzić. Moja pozycja zmieniła się w siedząca i wpatrywałam się w plakaty. Kiedy pierwsza łza spłynęła mi po policzku, włączyłam laptopa i zaczęłam szukać zrozumienia u moim Twitterowych przyjaciół.

__

Zam nadzieje że się podoba. Informacje jak możecie się ze mną skontaktować i pytać o rozdziały znajdziecie tutaj : ☼KLIK☼

Dziękuję za to że to czytacie , zachęcam do zapisów do INFORMOWANYCH, dzięki zapisaniu się będziesz powiadamiany/na o kolejnych rozdziałach. Zapisy tutaj : ♂KLIK♀

Kocham was ♥

Natalia.

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 1 " Poznaj jej historię "

Sue , zwykła dziewczyna . Niezbyt lubiana , nikt jej nie odwiedzał , nikt z nią nie gadał . Zwyczajny odludek ludzki . W każdej szkole musi być ktoś taki jak ona , aby „ lepsi „ mogli się na kimś wyżyć . I ten ktoś to właśnie ona . Miała jedną „ przyjaciółkę '' z którą praktycznie się tylko witała . Miała swoich przyjaciół i znajomych . Sue była mądra , wysoka i piękna , mimo tego jej nie lubili . Dla innych była kujonem i okularnicą . Lecz była inteligentna i niezwykła . Dziewczyny jej zazdrościły dobrych wyników i sukcesów , a ona zazdrościła ich przystojnych chłopaków , imprez , przyjaciółek . Wszystkich rzeczy dzięki którym przeciętne nastolatki mogą być kimś , mogą zaistnieć w swojej szkole . Sue miała bogatych rodziców , mimo tego żyła skromnie , ze swoimi marzeniami . Jej pokój wyglądał przeciętnie . Duże łóżko , wilka szafa na ubrania , toaletka z biżuterią której nie nosi , kosmetykami którymi się nie maluje . Czemu ? Bo straciła radość z życia przez swoich gnębicieli . Nad łóżkiem wisiały lampki świąteczne oświetlające ścianę plakatów . Na tych plakatach byli jej idole , dający jej siłę . Siłę aby wstać z łóżka , wyjść za próg domu i iść w stronę szkoły , dla niej piekła . Jej idolami byli chłopcy z One Direction , może i dawali jej odwagę zmierzyć się z problemami , ale tez byli powodem tych problemów . Uczęszczała do szkoły gdzie ludzie nienawidzili takiej muzyki . Słuchają tylko rapu i hip-hpu . Nie śa tolerancyjni . Nie rozumieją jej , nie chcą zrozumieć . Lecz gnębią , bo Niall , Louis , Zayn , Liam i Harry są dla nich „ pedałami '' , „ ciotami '' , „ frajerami '' itp. A ona ? Z każdym słowem tracić odwagę jaką jej dają . Traci tez łzy cieknące jej z oczu . Łazienka szkolna jest dla niej częstym miejscem do spędzania czasu . Pła cze tam , codziennie . Lecz i tam dziewczyny ją gnębią . Szarpią , biją i wyzywają . Naśmiewając się z chłopców . Nigdy ich ni widziała , a oddaje im całe życie , z nadzieją na lepszy dzień i świat . Z nadzieją na koncert . Wszystkie emocje , trzyma w sobie . Jest ja wulkan który chce wybuchnąć , lecz nie ma gdzie . Nie ma komu wykrzyczeć się w twarz . Tym laską ? Nie ma do nich sił i nerwów , a one nie dają jej dojść do słowa , więc po co krzyczeć jak do ściany ? Wybucha blogując i dzieląc się uczuciami z osobami z twittera . Oni ją rozumieją , oni przechodzą to samo . Ci sami idole i tacy sami gnębiciele . Wyzywanie tylko dlatego , że ma się innych idoli . Nie słuchasz rapu , nie istniejesz . Tak to takie głębokie . Szuka ukojenia w muzyce swoich idoli , zawsze go tam znajduje . Tylko oni są dla niej ratunkiem i światłem że się uda . Uda się zwyciężyć . A jej „ koleżanka '' Meg , cóż . Jeśli chce być lubiana , musi być jak inni . Chodzi z laskami i wyzywa Sue . Kiedy przychodzi do szkoły i zobaczy Sue , najpierw patrzy czy nikt nie widzi , potem mówi „ cześć '' i idzie dalej . Każde Cześć , daje tej biednej dziewczynie nadzieję że Meg się zmieniła , będzie ją bronić i wspierać , a jednak , zaraz . Jej nie ma . Śmieje się z niej razem z jakimiś laskami . O tak , typowa koleżanka . I pomyśleć że ludzie których nie widziała , nie tylko idole , ale tez internauci z Twittera , Facebooka i innych wspierają ją . Pomagają , mają tak samo . Wiedza jak to jest . Tez mają swój kąt w toalecie szkolnej , kont w której są ich łzy . Są tez ludzie którzy gnębią i poniżają , a żeby się z nimi zadawać , musisz słuchać hip-hopu . Bo tylko to jest ważne . Wulgarność w zachowaniu i słownictwie , pisowni i muzyce . A wiesz co jest najważniejsze , to że te osoby się nie poddają , mają nadzieje i siłę do walki z nietolerancją . Powinni być z siebie dumni . Bo są fani , którzy są gnębieni . I w tych czasach , chyba każda gwiazda ma fanów którzy są w takiej sytuacji . Tacy jak Directioners , Beliebers , Lovatic , Smilers , Mixers i wiele innych . Właśnie oni mają swoich hejterów .
A teraz pytanie , czy chcesz poznać Sue , Directioner która jest gnębiona i dąży do tego , aby spotkać swoich idoli , aby jej pomogli ?
__
Jesli tak czytaj mojego bloga i zapisz się do INFORMOWANYCH
Mój TT : @fly_69_

Ten blog , ta hstoria , jest w cześci o mnie . 
Forever Directioner ♥